Czasy, gdy na rynku fotografii cyfrowej niepodzielnie panowały proste aparaty z małą matrycą i niewielką rozpiętością ogniskowych (pospolicie zwaną zoomem) bezpowrotnie odeszły do lamusa. Tego typu sprzęt został niemal całkowicie wyeliminowany ze sklepowych półek przez smatfony, których możliwości fotograficzne ciągle rosną. Dziś klienci oczekują od aparatu fotograficznego znacznie więcej, a wybór aparatu przestaje być sprawą prostą i oczywistą.
Kompakt nie taki kompaktowy
Na placu boju po smarfonowej rewolucji zostały głównie cyfrowe lustrzanki. Duże, umożliwiające zmianę obiektywu konstrukcje oferujące świetną jakość zdjęć. Od niedawna dołączają do nich również bezlusterkowce, których obiektywy również są wymienne, ale aparat nie posiada lustra, dzięki czemu jego wymiary i waga mogą być mniejsze.
Nie każdy ma jednak ochotę nosić ciężki korpus aparatu i dodatkowe obiektywy. Dla takich osób pozostają aparaty kompaktowe. Te jednak, aby konkurować z smarfonami musiały pójść do przodu. Początkowo ścigały się na długość ogniskowych. Tak powstały aparaty typu megozoom i ultrazoom oferujące powiększenia rzędu nawet 90x. Choć technicznie rzecz biorąc są to kompakty, z kompaktowymi wymiarami niewiele mają wspólnego.
Jak uczynić kompakt lepszym
Okazało się, że wielkie ogniskowe to nie wszystko, czego oczekują klienci. Liczy się też jakość zdjęć. A ta, przy mikroskopijnych matrycach, które umieszczano w kompaktach mogła pozostawiać wiele do życzenia. I tak narodziły się kompakty klasy premium. Umieszczano w nich większe matryce, zwykle o przekątnej 1’’, ale zdarzały się również modele oparte o przetwornik z systemu Mikro 4/3. Pozwoliło to na uzyskanie dużo lepszej jakości zdjęć. Do tych aparatów przeszczepiono też rozwiązania dostępne do tej pory w sprzętach z wyższych półek, takie jak konfigurowalne przyciski, pierścienie na obiektywie, czy wysokiej jakości wizjery elektroniczne (EVF).
Bogata oferta dobrych kompaktów
Rynek kompaktów klasy premium rozwija się dobrze. Dziś klienci, zwłaszcza ci, z zasobnym portfelem, mają w czym wybierać. Jakość premium ma bowiem swoją cenę.
W ofercie producentów tego typu sprzętu znajdziemy zarówno konstrukcje niemal kieszonkowe, jak i całkiem duże. Nie ma co tu jednak liczyć na spektakularne zoomy – większa matryca wymaga odpowiednio większej optyki.
Wśród modeli mniejszych możemy wybierać np. między niezwykle popularnym Sony RX100 (który doczekał się już kilku generacji), a Canonem PowerShot G1 X. Jest też Panasonic DMC-LX100, propozycja ciekawa, gdyż bazuje na matrycy Mikro 4/3 (konkurenci oferują matryce jednocalowe). Mamy tu też mnogość manualnych przycisków i pokręteł, które z poziomu obudowy aparatu pozwalają ustawić praktycznie wszystkie ważniejsze parametry fotografowania.
Jeśli niewielki zoom powyższych modeli nam nie odpowiada, powinniśmy zainteresować się większymi alternatywami, wyposażonymi w tej samej wielkości matryce, ale o dużo większych obiektywach. W tej klasie sprzętu robi się już naprawdę ciężko. Aparaty te nieraz zbliżają się swoją wagą do 1 kilograma. Dostajemy za to rozsądnej wielkości matrycę i bardzo uniwersalny, świetnie z nią współpracujący obiektyw. Jeśli ta koncepcja do nas przemawia, możemy wybierać np. między Sony Cybershot RX10, Panasonickiem Lumix DMC-FZ1000 lub nowszym FZ2000 oraz Canonem Powershot G3 X.
Trzeba sięgnąć głębiej do portfela
Ceny kompaktów klasy premium potrafią być wysokie. Panuje przekonanie, że na rynku fotograficznym tanio to już było, zanim smarfony mocno namieszały w szeregach tradycyjnych aparatów kompaktowych. Trzeba przygotować się na wydatek przynajmniej w okolicach 3 tys. zł. Okazji można wypatrywać, gdy producenci prezentują kolejne generacje swoich konstrukcji. Poprzednie modele, wciąż świetne jakościowo, można dostać wtedy taniej. Wydatki jednak wciąż są spore. Ale cóż, jakość premium musi kosztować.
Dla kogo taki aparat
Kompakty klasy premium ustępują jakością profesjonalnym lustrzankom cyfrowym i bezlusterkowcom, wyposażonym w większe matryce. Choć z modelami budżetowymi mogą już podejmować walkę.
Kompakty z matrycami jednocalowymi i Mikro 4/3 z pewnością są za to dużo wygodniejsze i bardziej uniwersalne od swoich konkurentów z wymienną optyką. Wielu użytkowników kupuje lustrzankę i przez cały czas korzysta tylko z jednego obiektywu, który był w zestawie z korpusem (tzw. kitu). Skoro więc istnieje grono odbiorców, którzy nie są zainteresowani wymienną optyką, ale cenią sobie jakość zdjęć, to kompakty klasy premium odpowiadają na ich potrzeby. Są to też doskonałe aparaty do fotografii ulicznej (dobra jakość przy zachowaniu niewielkich gabarytów) oraz turystyczne (nie trzeba wozić wielu obiektywów, fotograf pozostaje mobilny). Dla tych grup fotografów wybór aparatu powinien koncentrować się właśnie na kompaktach klasy premium.
Wprowadzenie większych matryc do aparatów kompaktowych było niewątpliwie ciekawym posunięciem producentów. I jak czas pokazał, rozwiązaniem, które się przyjęło.